Translate

niedziela, 18 listopada 2012

Rozdział 18

Budzę się rano pod ciepłym w czerwoną kratkę, ale pierwsze co widzę to ON. David. Podpiera się na lewej ręce i patrzy na mnie.
- David? Dobrze się czujesz? - pytam lekko zdziwiona jego zachowaniem.
- Jak najbardziej.
- To... czemu się mi tak przyglądasz? - lekko parsknęłam śmiechem, mówiąc to.
- Jest wiele powodów...
- Aha ? - przetarłam oczy, żeby się upewnić, czy czasem nie śpię. Jednak nie.
- A więc po pierwsze : bo jesteś piękna , po drugie : bo cię kocham i po trzecie: bo słodko wyglądasz jak śpisz. - czuję, że robię się czerwona, David to zauważa, ale tylko się uśmiecha. Robią mu się wtedy takie maluteńkie dołeczki w policzkach, które po prostu KOCHAM . Bez zastanowienie przykładam dłonie po obu stronach jego twarzy, robiąc mu "puci puci" i uśmiechając się od ucha do ucha. Mina Davida wtedy - bezcenne. Nie spodziewał się biedaczek i tylko patrzy na mnie jak na lekko opętaną ? Haha. Często tak mam - robię coś, co nagle sobie wymyślę, nikomu nie tłumacząc dlaczego.
- Jakiś ty kochany ! - mówię  ze  sztuczną słodyczą , dalej robiąc "puci puci" . W tym momencie David strzelił facepalm i zaczął się śmiać.
- Jednak za dużo wczoraj wypiłaś. - przyznaje wkońcu
- JA ?! A kto przepraszam bardzo TO WSZYSTKO wymyślił ?
- No ja..
- No właśnie.
- Ale m.in. za to mnie kochasz.
- No właśnie.
- No właśnie. - David patrzy na mnie wyczekująco.
- No kochany jesteś no ! Nic na to nie poradzę ! - śmieję się - Chodź tu.
- Nie. To ty chodź tu. - mówi, więc przybliżam się na drugą część kanapy i siadam mu na kolanach. David przytula mnie mocno i całuje w policzek. Trwamy tak jakiś czas.
- Ej...
- Hm ?
- Czyli ty całą noc byłeś tu ze mną ? - pytam.
- Tak. - mówi, a ja jeszcze bardziej się uśmiecham. - A co ?
- Nic. To takie słodkie. *puci puci*
- Coś czuję, że policzki mi odpadną no ale trudno. - mówi David nieco zmienionym głosem, gdyż "lekko" wygięłam mu twarz. Kiedy przestaję, patrzy się na mnie zaciekle i już wiem co to znaczy. Prubuję szybko wstać, ale trzyma mnie mocno.
- Haha, nie uciekniesz kochana !
- Puść mnie ! Ahahahahhahahahahhaha ! - ŁAS KO TKI !
- To za moje "puci puci" !!
- Błagam DOOOŚĆ ! Ahahahahahahha - śmieję się do łez. - Jeśli mnie nie puścisz, to kto zrobi śniadanie ?
- Hmmm.... - na chwile przestaje mnie łaskotać. - Masz rację. W takim razie zrób śniadanie, a potem dokończę cię łaskotać, jeśli jeszcze raz zrobisz mi "puci puci" ,dobrze?
- Hahaha, dobrze dobrze. - Idę do kuchni. Wyciągnęłam już chleb, masło i jakąś szynkę. Robię kanapki. Odwracam się do tyłu i nie dostrzegam Davida.
- Buuu ! - David "wyłania się" zza zasłony i staje tuż za mną, obejmując mnie od tyłu. - Tęskniłaś? - całuje mnie w kark, co wywołuje łaskotki.
- Widziałam cię aż sekundę temu. Eii ! Łaskoczesz mnie.
- O to chodzi.
- Ale nie dam rady tam robić kanapek.
- To ja zrobię . - jego szczerość wypowiedzi jest rozbrajająca. - A ty poczytaj sobie gazetę. Sprzed kilku dni, ale jest.
Biorę do jednej ręki kubek z kawą, a do drugiej pismo.

"Kilka dni temu nieopodal parku znaleziono ciało 25 letniego mężczyzny. Sprawca uderzył ofiarę w tył głowy z dużą siłą. Bob L. zmarł na skutek krwotoku wewnętrznego wywołanego rozległym pęknięciem czaszki. pozostawiony bez pomocy zmarł."

Upuszczam kubek na ziemię. Tłucze się z ogromnym hałasem, a ja nieruchomieję.
- Co się stało ? Kristen ? Halooo ! - David lekko mną potrząsa . Odzyskuję świadomość.
- Czytaj. - mówię i podaję mu gazetę.
- Morderstwo kryminalisty. Kilka dni temu nieopodal.... Zaraz. Niee.
- Tak. To ON . Jeden z tych, którzy nas zaatakowali, pamiętasz?
- Londyn to nie wieś, może chodzić o kogokolwiek.
- Ale poniżej jest zdjęcie. Byliśmy tam wtedy ! Ale złożyłam już zeznania.
- Co ?
- Byłam na policji i opowiedziałam jak było i że musiałam się bronić.
- Po co to zrobiłaś ?
- Jak to po co ? Żeby nie mieć problemów.
- Teraz to dopiero będziesz miała problemy . Z psami - wypluwa to słowo - się nie zadziera.
Jestem nieco zbita z tropu. Skąd u Davida taka nienawiść do policji? Przecież już nie ma tzw. " konfliktu z prawem " , skończyły się ustawki,  złe (lekko mówiąc) towarzystwo, zakłady itp. David widzi moje zmieszanie i po chwili dodaje:
- Przepraszam. Niepowinienem tak.. - nie patrzy mi w oczy... coś jest nie tak. - Ale nie ważne. Pogadamy o tym później, bo się spóźnimy. - na pewno dokończymy tą rozmowę, nie odpuszczę.
- Spóźnimy? Na co ?
- Dziś jest 19-sty. - O BOŻE !!!! KOMPLETNIE ZAPOMNIAŁAM !!! Dzisiaj jest 19-sty - ROZPRAWA . Rozprawa mojego ojca. W jednym momencie wspomnienia wracają. Mrugam oczami, żeby powstrzymać łzy. Biorę głębszy wdech . Pamiętasz co obiecywałaś? Wytrwasz ! Ok. Opanowałam się.
- Tak..... - mamroczę i zjadam jedną kanapkę. David też. - Pójdę się ubrać.
- Ok.
Energicznie wbiegam do pokoju i ubieram się. Teraz łazienka. Oczy. Usta. Błyszczyk. Gdzie jest błyszczyk ?! A mam. Ok. Strasznie się denerwuję. Czuję, że zaraz zemdleję. Słabo mi. Zlatuję szybko na dół. David stoi przy drzwiach.
- Poczekasz tu na mnie? - pytam.
- Nie.
- Jak to nie ?
- Idę z tobą. - nie powiedział nic więcej, a ja po raz kolejny poczułam, że jeszcze mam jakąś bliską osobę na tym okrutnym świecie.

**********************************************************************************************************************

"Musisz być szalona, jeśli sądzisz, że pozwolę ci iść beze mnie." ~ Kartik

3 komentarze:

  1. cześć kochaniee ; * xd
    ostatnio jakoś tak wyszło, że nie czytałam tutaj i teraz wracam i buuum ! :D
    Karrrolciu kocham Twojego bloga normalnie ! <3

    iii zostałaś nominowana u mnie o nagrodę Lieber award, szczegóły znajdziesz na http://we-gotta-vibe-you-cant-define.blogspot.com
    albo na http://nobodywillloveulikeido.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a cześć cześć : * + DZIĘKUJĘ CI : ))) + nie wiem o co cho z tą nagrodą, ale oczywiście sprawdzę w czym rzecz xd

      Usuń
    2. ojej < 3 ei , dzięki za Lieber Award , Boże jestem w szoku i jednocześnie się ogromnie cieszę. xd dzięki ^^

      Usuń