Translate

wtorek, 16 października 2012

Rozdział 12

Nie wiem ile spałam. Lekko otwieram oczy, biorę telefon - 2.00 PM . Jestem głodna, trzeba się ruszyć do kuchni. Jakimś cudem zbieram się na to, żeby wstać i za drugim razem się udaje, yea.
Ok. Schodzę po schodach.
- Cześć mamo ! - Wołam jeszcze z korytarza. Nikt nie odpowiada. Dziwne. Mama miała mieć dzisiaj wolne, więc powinna być w domu. - Cześć mam ... - Zamarłam.
Mama leżała w kuchni cała zakrwawiona... W kącie siedział ojciec ( pijany ) . Obok niego leżał nóż...
- Jaaa... Ja nie chciałem... Nie miało tak być... Nie ...
Boże...
Czuję, jak łzy napływają mi do oczu i nie potrafię tego powstrzymać.. Gdy odzyskuję świadomość podbiegam do mamy.
- Mamo !! Odezwij się !! Proszę..  - Krzyczę przez łzy. Przykładam ucho do klatki piersiowej. NIE ODDYCHA. - Niee ! Nieee... - Zaczynam płakać jeszcze bardziej.
Patrzę się w stronę ojca. Nie czuję do niego nic poza nienawiścią...
- JAK MOGŁEŚ ?!?!!? TY CHOLERNY DUPKU !! - Krzyczę najgłośniej jak mogę. Nie przestaję płakać i kulę się.
Przychodzi mi do głowy myśl, żeby zadzwonić po pogotowie.. Próbuję się chociaż trochę opanować i wykręcam numer ze stacjonarnego.
- Błagam... Pomóżcie mojej mamie, proszę !!! .... - Podałam jeszcze adres . Zaraz karetka powinna być.

Po 10 minutach przyjeżdżają. Wszystko dzieje się błyskawicznie. Widzę, jak próbują ratować mamę. Lekarz po chwili przestaje ją reanimować.
- Co pan robi ?!?! Niech pan ją ratuje !! - Krzyczę, a on tylko stoi i patrzy na mnie ze współczuciem. - Niee. To nie prawda , niee...
- Pani mama.... nie żyje. Przykro mi.
- NIEEE !!! TO NIE JEST PRAWDA !!! TO NIE JEST.... - Wybucham płaczem, jeszcze głośniej niż wcześniej. Muszę się podeprzeć o ścianę, bo zaraz upadnę.... - Za dużo... za dużo.. - Szepczę tak, że nikt mnie nie słyszy. Czuję się bardzo słabo.. Ściemnia mi się przed oczami.... I po chwili czuję tylko, że już nie stoję, tylko leżę na podłodze. Otwieram oczy i widzę, jak część lekarzy podbiega do mnie.. A ja patrzę się w stronę mamy... Ma otwarte oczy i wydaje mi się jakby patrzyła na mnie i chciała powiedzieć "przepraszam". Powieki mi opadają i nie widzę już nic...

**************************************************************************************************************

"Posłuchaj mnie (...). Miałaś sen, to wszystko. Po prostu nieprzyjemny sen.
Dziewczynka kręci głową.
-To się działo naprawdę ! Widziałam ich.
- Nie, wcale nie (...) Już tak to dziwnie jest ze snami.
- Może rzeczywiście to był sen - przyznaje w końcu mała.
Zasiały w niej wątpliwości. Właśnie tak to się odbywa. Tak zaczynamy wątpić w to, co jest prawdą."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz